środa, 18 kwietnia 2012

Rozdział 13

Rano obudziłam się z strasznym bólem głowy i suchością w gardle. Ledwo zwlokłam się z kanapy. Spojrzałam zalotnie na śpiących przyjaciół. Olivia rozwalona na całym łóżku, a Harry... spał półnagi. Uśmiechnęłam się w myślach jak zareagują jak obudzą się w  jednym pokoju.. Poszłam do kuchni, zażyłam aspirynę i zrobiłam sobie kawę z mlekiem. Siedziałam w kuchni gdy nagle rozległ się krzyk. Pobiegłam szybko do pokoju, o mały włos a wywróciłabym się w progu. W pomieszczeniu Olivia siedziała na łóżku wpatrując się w zdezorientowanego Hazzę?
-Dominica, ty...on...ja... Co on tu..- zaczęła się jąkać
-Olivia przepraszam zapomniałam ci powiedzieć przyjaźnię się z Harrym- zarumieniłam się śledząc ruchy dziewczyny. Ona podeszła do ściany z plakatem
-Z nimi? Nie wierzę, to jest chyba jakiś sen- zaczęła trzepać głową palcem wskazując na plakat z chłopakami.
-Tak, tak wiem, wiem, a teraz Harry to jest Olivia, Olivia to jest...
-Idiotko, wiem kto to jest Harry Styles, o Boże.. normalnie nie wierzę- zaczęła powtarzać w kółko jedno i to samo.
-Miło mi poznać tak czarującą fankę- wydusił zdezorientowany Harry wstając z łóżka i podchodząc do dziewczyny
-Mi również- odpowiedziała rumieniąc się.
Hazza po chwili skapnął się, że jest nieubrany. Momentalnie założył na siebie spodnie, a na jego policzkach wdały się dwa rumieńce.
-Idę się umyć- zakomunikowała Oli kierując się w stronę łazienki
-Zrobić ci kawy?
-Tak poproszę i aspirynę ledwo żyję- zawołała będąc już w drzwiach
Westchnęłam tylko uśmiechając się do chłopaka, który najwidoczniej nie pamiętał nic.
-Zrobić tobie też kawy?-zapytałam wyciągając kubek
-Oki, skuszę się- odpowiedział zasiadając w kuchni naprzeciwko kredensu.- Domi, wstyd mi, że to powiem akurat tobie, ale nie pamiętam z wczoraj nic, urwał mi się film. Pamiętam tylko do tego momentu jak z tobą siedziałem przy barze
-Haha, trza było mieć umiar-zaśmiałam się ale widząc poważną minę chłopaka spuściłam z tonu- no więc doprawiłeś się jeszcze kilkoma drinkami, zacząłeś śmieszne akrobacje robić, chciałeś nawet zaczepić jakiegoś faceta. Twierdziłeś że to Louise, z wielkim trudem cię powstrzymałam, a potem znalazłam Olivię, która również była w niezadobrym stanie. No i czekał nas długi powrót do domu. Najciężej było pod akademikiem, ubzdurałeś sobie że będziesz spał na chodniku, trudno było cię przekonać.
-Przepraszam bardzo
-Eeee nie ma za co, przyzwyczaiłam się- machnęłam ręką zalewając kawę, po czym zaniosłam i postawiłam przed biednym, skacowanym Harrym
-Ale ty też nie jesteś święta, może i pamiętasz co było, ale wcale nie byłaś taka grzeczna, jak z tobą tańczyłem można było wyczuć..- uśmiechnął się szyderczo
-teeee nie pozwalaj sobie, ja przynajmniej pamiętam co robiłam i nie musiał mnie nikt z ulicy zbierać- wydukałam pokazując brunetowi język. Wtedy do kuchni weszła Olivia
-I co boli główka- zaśmiałam się
-A idź, zamknij się-odpowiedziała zażywając aspirynę.
Śmialiśmy się razem bardzo długo. Nawet Harry rozmawiał z Olivią.
-Musimy to kiedyś powtórzyć-zaproponował
-Taaa, ale beze mnie-zaprotestowałam
-A nawet lepiej, Harry damy czadu- odpowiedziała Olivia wpatrując się w chłopaka, nie odrywała od niego wzroku.
Siedzieliśmy tak jeszcze chwilę.
-Oki dziewuchy ja się zbieram, bo dziś lecę do chłopaków, a dzwonił już do ciebie Niall?-zapytał wstając od stołu i zanosząc kubek do mycia.
-Nie a miał?-zapytałam zdziwiona.
-A w takim razie nic, na pewno ci zadzwoni
-Jeju, to ty znasz nawet Nialla-wydukała Olivia wpatrując się we mnie jeszcze bardziej usilniej
-i to w jakich kontaktach-zawołał Harry oblizując wargę
-Zamknij się-odpowiedziałam z groźną miną- za karę zmywasz naczynia, a ja idę pościelić łóżka.
Jak mówiłam tek też zrobił. Zostawiłam ich w kuchni, zaczęli o czymś rozmawiać, głównie to temat ciągnęła Olivia, nie dziwię jej się, musiał być dla niej wielkim szokiem. Udałam się do pokoju, zwinnymi ruchami poskładałam pościel i włożyłam ją do wersalek. Gdy wróciłam do kuchni w progu stał już ubrany Harry
-A ty gdzie się wybierasz, mało ci?
-Bardzo śmieszne, ja nie wyglądam jak zombi-pokazał mi język. Odwróciłam się napięcie chciałam już iść do pokoju, jednak on pociągnął mnie za nadgarstek- no już nie gniewaj się kochaniutka a tak serio to ja się zbieram bo niedługo mam samolot, zobaczymy się niedługo- przytulił mnie i podszedł do Olivi, której zrobił to samo. Ja w dodatku załapałam się nawet na buziaka w policzek.
-Ojej, jakiś ty dobry. To uważaj na siebie i do zobaczyska- machnęłam ręką. Patrzyłam jak oddala się klatką schodową. Zamknęłam za sobą drzwi. Głośno westchnęłam, bo wiedziałam, że blondynka teraz to już nie da mi spokoju. Miałam rację pierwsze pytanie, to było:
-Jak mogłaś, nie powiedziałaś mi, oj nieładnie.-zagroziła przede mną palcem
-Oj no już już- pogłaskałam ją po włosach zasiadając przed telewizorem
-Ale on jest słodki
-Uwierz mi, że nie zawsze
-A mogę ci zadać pytanie?-zapytała ze skupioną miną wpatrując się we mnie niebieskimi, szeroko rozwartymi oczyma. Czułam po ciele dreszcze, nawet nie wiem dlaczego, mimo to odpowiedziałam
-No pewnie
-Czy ty... czy ty jesteś z Niallem?-zapytała tak prosto z mostu, zauważyłam, że zawsze była bezpośrednia, ale żeby aż tak, nie wiedziałam
-Cośty, jesteśmy po prostu dobrymi przyjaciółmi
-Taaaa jasne, to dlaczego się denerwujesz i wyskakują ci rumieńce, gdy o nim mówisz?-zapytała pochylając się nade mną, a tym samym zasłaniając mi cały ekran telewizora
-Wydaje ci się...- modliłam się by skończyła temat, nie chciałam jej mówić, ale rzeczywiście był dla mnie ważny, czułam coś do niego, ale nie byłam pewna tego uczucia.
-Zobaczymy jeszcze- westchnęła chytrym uśmiechem i wróciła ze mną do oglądania telewizji. dzień był jak zawsze nudny, oglądnęłyśmy jakiś film. Prawie całe przed południe spędziłyśmy na kanapie.Nagle zadzwonił telefon. Poszłam do pokoju. Nie wiedziałam gdzie wcześniej go położyłam. Wreszcie go znalazłam, leżał pod stertami ubrań. Spojrzałam na wyświetlacz, dzwonił Niall. Mimo woli nacisnęłam zieloną słuchawkę.
Ja: Halo?
Niall: Hej, jak tam się czujesz na dziś?
Ja: Niech zgadnę, Harry wrócił i wszystko wam opowiedział
-Masz przesrane siostrzyczko- dało się słyszeć głosy Ann
Niall: No my tu ubolewamy a ta bawi się w najlepsze
Ja: Reaguję tak na tęsknotę,
Niall: Taa jasne...
Ja:Jak się uwodzimy mam wam do opowiedzenia pikantne szczególiki na temat waszego kochanego przyjaciela,
Niall: Oki, już się nie możemy doczekać, a tak wgl to mam dla ciebie propozycję
Ja: Ohh ,już się boję
Niall: Masz ochotę jechać z nami na domek letniskowy nad morze, Ania pojedzie i chłopaki, chcemy trochę odpocząć przed koncertami, próbami i wgl.. To jak?
Ja: No sama nie wiem...
Niall: Prosimy, będzie fajnie.. szkoda, że mnie nie widzisz, ale właśnie klęczę przed telefonem.. To jak zgodzisz się
Ja: Oki, zrobię ten wyjątek
Niall: Super, a i Harry mówi, żebyś wzięła jakąś Olivię
Ja: Oki, a o której
Niall: No dzisiaj, tak o 15:45 czekajcie przed akademikiem podjedziemy autem po Was
Ja: A zdążycie przejechać na ten czas?
Niall: No pewnie jesteśmy już po odprawie na lotnisku w drodze do Londynu
Ja: Wariaci.. do zobaczenia
Odłożyłam telefon na łóżko. Nie wiedziałam czy dobrze robię godząc się na ten wyjazd. Miałam złe przeczucia co do niego, ale teraz już nie było odwrotu. Wparowałam szybko do salonu.
-Ubieraj się-zawołałam rzucając do Olivi bluzą
-a co pali się, studia zaczynamy dopiero za tydzień-zawołała zajadając się orzeszkami
-Oki, to w takim razie będę musiała zadzwonić do chłopaków, że jednak nie pojedziesz z nami nad morze. Hmm szkoda Harry będzie tam.. - odpowiedziałam spokojnie udając się po telefon
Olivia skoczyła jak opażona rozsypując tym samym orzeszki po całym pokoju.
-Trza było tak odrazu, nie dzwoń, pewnie że jadę, dziękuję, dziękuję, dziękuję- uwiesiła się na mojej szyi, za chwilę upadłyśmy na podłogę.
-Oh ty wariatko, lepiej się przygotuj-zawołałam do dziewczyny.
Udałam się do łazienki, umyłam włosy, po czym je lekko pokręciłam, zrobiłam lekki makijaż. Trudniejsze było ubranie stroju. Stanęłam przed swoją szafą wpatrując się w nie jak cielę w malowane wrota. Wreszcie wybrałam ciemne rurki, morelową koszulę i kremową marynarkę z podobnym odcieniem balerinek. Wyciągłam torbę, którą dostałam od mamy- jednak na coś się przydała-pomyślałam ładując do niej najpotrzebniejsze rzeczy. Byłam już gotowa. Ogarnęłam jeszcze trochę nasze mieszkanie. Spostrzegłam Olivię, która się pakowała. Miała na obie krótkie szorty i luźną koszulkę z jasną marynarką a do tego buty na koturnie.
-ale się odstrzeliłaś-zawołałam
-Liczy się pierwsze wrażenie- oznajmiła mi. Widać, że była bardzo szczęśliwa, podekscytowana ale też zestresowana. Siedziałyśmy jeszcze chwile, zdążyłam nawet wypić sok. Nagle usłyszałam czyjeś trąbienie. Była to dla mnie norma, ale postanowiłam podejść do okna. Zauważyłam chłopaków. Zayn stał z Niallem koło auta, wpatrywali się w akademik, reszta siedziała w samochodzie.
-Już są, chodźmy- zawołałam do Olivi.
Zamknęłyśmy starannie drzwi, po czym udałyśmy się schodami w stronę wyjścia. Już po chwili znalazłyśmy się przed wielkim budynkiem.
-Hej chłopaki-zawołałam podbiegając do Nialla i Zayna nie widziałam ich zaledwie 2 dni a już tęskniłam. Zauważyłam kątem oka Olivię która nie mogła się doczekać nowych znajomości. - a właśnie to jest Olivia, wasza największa fanka- wskazałam palcem na blondynkę
-Mogłaś sobie darować to ostatnie-powiedziała przez zaciśnięte zęby. Zaczęłam się śmiać.
-Miło mi cię poznać, gdyby wszystkie fanki były takie- krzyknął Niall.
-Ta właśnie-powiedziałam pod nosem kierując się do samochodu.
Podróż mijała bardzo szybko, Ania stwierdziła, że dobrze, że trafiłyśmy na Oli, bo wydaje się być w porządku. Widać, że przypadł jej do gustu najbardziej chyba Harry z Niallem, praktycznie cały czas z nimi rozmawiała. Ja natomiast nadrabiałam znajomości z Louisem. Gdy cała szóstka siedziała na tylnich siedzeniach, ja z brunetem cały czas śmialiśmy się w najlepsze, przy Lou nie można się nudzić. Nagle w radiu szła piosenka Cher Lloyd - with ur love. Zaczęłam ją śpiewać, po chwili dołączył do mnie Louise. Ale teraz to już nie było śpiewanie, a raczej darcie się. Nasz cel został osiągnięty, wkurzyliśmy na maksa naszych pasażerów:
-Możecie się zamknąć?-zapytał Zayn zasłaniając dłońmi uszy
-Hmm, niech pomyślę... NIE- odpowiedziałam z pewną miną, pogłaśniając tym samym regulator
-Jesteś wredna- wystawiła mi język Ann, na co ja się tylko uśmiechnęłam
-Oki, bo powiem co robiłaś wczoraj- rzekł szantażysta-Hazza
-Pff, ty dzieciątko mi grozisz? Żebym ja nie musiała mówić, że chciałeś spać na...- nie dokończyłam, bo zasłonił mi usta ręką.
Dalsza część ''wycieczki'' przeszła w miłej atmosferze. Nawet nie wiem kiedy byliśmy już na miejscu. Okazało się że to jest to samo miejsce, gdzie pierwszy raz spotkałam chłopaków.
-To gdzie teraz?-zapytałam wykładając torbę na ziemię i usiadając na niej.
-Tutaj, tatuś zaprowadzi- odparł z niezwykłą dumą Liam
Posłusznie udaliśmy się za nim. Dom nie był daleko, zaledwie kilkanaście metrów od plaży.
-O mój Boże-zawołała Olivia widząc duży dom z wielkim ogrodem i niewielkim tarasem. Muszę przyznać, że mnie również zadziwił. Było tam naprawdę pięknie, odrazu przypomniały mi się czasy dzieciństwa, kiedy jeszcze ciocia zabierała mnie do siebie.
-Idziesz-zapytał mnie blondyn sięgając po torbę, którą kurczowo trzymałam w dłoni
-E nie trzeba- próbowałam zabrać swoje pakunki, jednak Niall uśmiechnął się tylko nie dając za wygraną.
Po chwili byliśmy juz w środku. Chłopaki kłócili się kto ma spać w jakim pokoju. Dla mnie było to obojętne. Wyszło, że będziemy spać we trójkę w jednym. Co było mało prawdopoddobne, ponieważ ja od początku założyłam, że Ann raczej nie będzie z nami 24h  na dobę. Popatrzyłam na zegarek, była 20:15. Zeszłam do salonu, skąd dochodziły głośne śmiechy. W pokoju zauważyłam Niall, który leżał na podłodze i zwijał się z bólu
-Co ci się stało?-zapytałam podchodząc do chłopaka
-Tak się spieszył, żeby cię zawołać, że zahaczył o stolik- nie mógł się powstrzymać od śmiechu Malik
-To nie jest śmieszne, mógł sobie coś zrobić- zmierzyłam bruneta. zwracając się do Niallera - nic ci nie jest?
-Nie, jest oki, żyję- zawołał wstając z podłogi rozszerzajc tym samym ramiona, żądając uścisku. Przytuliłam go ramieniem. Poczułam tą niesamowitą woń perfum, która działała jak stan ekstazy. Jednak po chwili oderwałam się do niego.
-Przestałbyś już- spojrzałam gniewnym wzrokiem na chichrającego się stale Zayna.
-No właśnie- poparł mnie Niall kierując się schodami do swojego pokoju.
Usiadłam na kanapie zajadając się kolorowymi żelkami.
-To co oglądamy?-zapytałam
-Może jakąś komedię?- zaproponował Louise na co wszyscy się zgodzili
Mogę śmiało stwierdzić, że nawet najgorszy film przy chłopakach jest mistrzostwem. W połowie filmu spojrzałam na moich przyjaciół: Ann leżała, a jej głowa spoczywała na nogach Zayna, Liam wyszedł zadzwonić do Daniell, Lou zniknął w głębi kuchni, a Harry i Olivia rozmawiali razem. Uśmiechnęłam się pod nosem wstając z kanapy. Postanowiłam, że pójdę się przewietrzyć. Wyszłam na podwórku, ciemność spowijała całą przyrodę. Rozglądnęłam się wokoło, wzdłuż płotu były piękne, czerwone róże, na środku ogrodu ogromna chuśtawka obok której znajdowały się drzewa, jak później stwierdziłam - jabłonie. Moje uszy w pewnym momencie wyłapały miły dźwięk, nawet nie wiem dlaczego zaczęłam podążać za tajemniczym dźwiękiem. W rogu stała niewielką altanka, w której świeciło się światło. Delikatnie uchyliłam drzwi, przez szparkę zauważyłam Nialla skupionego nad swoją gitarą i śpiewającego przyciszonym głosem.
-Ładna melodia-powiedziałam po cichu. Blondyn popatrzył niebieskimi oczami uśmiechając się.
-Podoba ci się? To jest Gotta Be You, nasz nowy singiel. Chociaż nie jestem go pewien-odpowiedział kurczowo trzymając gitarę.
-Zaśpiewasz?-zapytałam siadając po turecku obok niego. I po chwili całe pomieszczenie wypełniły się przemiłą melodią. Po chwili skończył, odłożył gitarę zsiadając z podwyższenia i kładąc się obok mnie.
-Dwóch rzeczy o tobie nie wiedziałam, tego że jesteś leworęczny i że grasz na gitarze-uśmiechnęłam się.- masz naprawdę wielki talent, grasz cudownie. Spuściłam wzrok, wpatrując się w poszarzałe panele podłogowe nerwowo poprawiając włosy.
-Nie umiesz ukryć zdenerwowania-uśmiechnął się zagarniając moje kosmki włosów opadające na twarz. Niespodziewanie przybliżył się do mojej twarzy, dzieliły nas milimetry. I stało się, pocałował mnie. Nie wiedziałam co robić, znów ta sama fala gorąca zalewająca całe moje ciało.
-Przepraszam-odpowiedział szybko nerwowo poprawiając włosy
-Nie umiesz ukryć zdenerwowania-odpowiedziałam wstając szybko z podłogi. Kompletnie nie wiedziałam co mam robić, rozum mówił '' idź ztąd'', a serce '' zostań''. Wstałam pospiesznie krążąc w kółko po pomieszczeniu -Niall, błagam cię odpowiedź na moje pytanie, co tak właściwie do mnie czujesz?
-Czy ktoś mówił ci że jesteś strasznie bezpośrednia?
-Tak też myślałam, czułam, że ten wyjazd nie jest na miejscu, ja chcę do Londynu-zawołałam wychodząc z pokoju. Jednak on złapał mnie za nadgarstek
-Nie błagam nie wyjeżdżaj- zdążył powiedzieć bo całe pomieszczenie przeszył mrok, zgasło światło. Upadłam na podłogę
-Ałaa-zawołał blondyn masując bolące miejsce. Nie wiedziałam dokładnie co do niego czuję, nie mogłam teraz tu powiedzieć że go kocham. Zdążyłam tylko wydukać
-Niall, nie odpowiedziałeś nadal na moje pytanie
Ku mojemu zdziwieniu nie przewidziałam takiego obrotu akcji. Poczułam jego ciepłe ręce na talii, oddech na karku. Nie wiedziałam co robię położyłam ręce na jego klatce piersiowej. Nie mogłam dłużej siebie okłamywać, zależało mi na nim, jak na nikim innym. Nasze usta spotkały się ponownie, tym razem z każdym razem się pogłębiały. Nie potrafię tego określić, poczułam w sobie niesamowitą radość, pierwszy raz od kilkunastu lat byłam szczęśliwa, tak po prostu. Nasze czułości przerwało światło. W drzwiach ukazał się Zayn. Odskoczyliśmy od siebie, czułam jak całe moje policzki płoną.
-yyy, przyszedłem powiedzieć, że poszły korki, ale je naprawiłem, ale jak widzę przeszkadzam- oboje patrzyliśmy na oddalającego się chłopaka - wisicie mi po dyszce-zawołał, tak, że miałam wrażenie że cała okolica go słyszała. Popatrzyłam na Nialla, który przybliżył się do mnie.
-Domi, ja.. kocham cię-wydukał jednym tchem wzrok wbijając w swoje trampki. - powiedz coś...
Milczałam dłuższą chwilę wpatrując się w kremowe framugi drzwi. nagle blondyn wstał kierując się w stronę wyjścia. Nie mogłam go stracić, za bardzo mi zależało.
-Niall, czekaj- zawołałam łapiąc go za rękaw koszuli. Odwrócił się, przykucając obok mnie. Wpatrywał się swoimi niebieskimi oczyma
-Nigdy nie byłam świetna w okazywaniu uczuć-zaczęłam
-Powiedz mi tylko jedno...-przerwałam mu
-A co niby mam ci powiedzieć, to że jesteś dla mnie mega ważny, że ilekroć cię widzę nie mogę się opanować, a mój mózg skupić, to że twój głoś jest moim ulubionym dźwiękiem, gdy czuję twój zapach moje kolana miękną- zakryłam twarz dłońmi. Bałam się że wyszłam na totalną idiotkę.
-Ale to jest nieważne, kocham cię, przy tobie mogę się poczuć wyjątkowy- podniósł mój podbródek do góry, całkowicie zatopiłam się w jego ślepiach.  Przytuliłam się do niego. Siedzieliśmy tak dłuższą chwilę.
-To od teraz jesteś tylko moja?-zapytał całując mnie w czubek głowy
-Tylko twoja- odpwiedziałam muskając jego usta.
-Pamiętasz, tutaj się poznaliśmy- powiedział po dłuższej chwili bawiąc się moimi włosami.
Uwielbiałam tamtą chwilę, czułam, że jestem najszęsliwsza dziewczyną pod słońcem. Byłam już w stu procentach pewna swoich uczuć, wiedziałam jedno- kocham Nialla jak nikogo innego.!! Był moją prywatną amfetaminą!
                                 *****
Wkońcu napisałam 13, pechowa liczba, ale dla naszej bohaterki stała się raczej szczęśliwa :) Przepraszam, że dopiero teraz, ale miałam dużo nauki:)Akcja zaczęła się rozkręcać, więc myśle, że teraz nie będę już Was zanudzać :) Przepraszam za wszystkie błędy ;D
Co myślicie? ;D Mam nadzieję, że się podoba :)
Proszę o komentarze ;D Więc 5=następny ;D

Kocham i do następnej ;D <3<3 ;**;**
http://xthe-same-mistakes.blogspot.com/




3 komentarze:

  1. ociepanie. umarłam. rozwaliłaś mnie tym, że Hazza chciał spać na chodniku. ; p a potem rozkleiłam się, jak czytałam o Domi i Niall'u. mistrzostwo.♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. świetnieee ;* ;) Romantyczna chwila z Niall`em ;d I to z tym chodnikiem hahahah xD

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny blog, już go pokochałam i na pewno tu nie raz wrócę!
    http://najamajke.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń