środa, 9 maja 2012

INFO

Witam Was;D

Chciałam poinformować, że zawieszam bloga :) Po pierwsze dużo nauki, nie starcza mi czasu na dwa blogi, a po drugie brak weny:)
Mam dużo pomyślów na http://xthe-same-mistakes.blogspot.com/
Chciałabym się skupić na tym, a gdy go skończę pisać to kto wie, może tutaj powrócę :)
Pozdrawiam Was serdecznie przepraszam i zapraszam na mojego drugiego bloga, Jego będę nadal prowadzić ;D
Kocham Was :*



PS. To nie jest na zawsze, to tylko chwilowe ;D

sobota, 5 maja 2012

Rozdział 17

Rano obudziłam się w wyśmienitym humorze. Obok zastałam śpiącego blondasa, uśmiechnęłam się pod nosem, wstałam i podreptałam do łazienki. Trochę się odświeżyłam, wskoczyłam szybko pod prysznic, włosy zawiązałam w luźnego warkocza i zrobiłam lekki makijaż. Nie miałam nic ze soba więc byłam zmuszona chodzić w ciuchach z poprzedniego dnia. Zeszłam do kuchni, w domu nie było nikogo, okazało się, że chłopaki musieli wyjść wcześnie rano. Zrobiłam omlety, posmarowałam je dżemem i nalałam do szklanek mleka. Postanowiłam iść obudzić Nialla, koniec tej sielanki. Po cichutko wdreptałam do pokoju a następnie z impetem wskoczyłam na jego łóżko.
-Obudź się !-zaczęłam krzyczeć do jego ucha.
-Co, co się stało?-skoczył na równe nogi
-Nic tylko musimy dziś iść do galerii, żeby kupić prezent twojej kuzynce-odpowiedzialam wstając i poprawiając bluzkę
Niall podniósł jedną brew przyciągając mnie do siebie, a następnie waląc na łóżko.
-Nawet się nie wasz, bo...-zaczęłam się wzbraniać przed łaskotkami
-Bo co?
-Zrobiłam pyszne omlety chyba nie chcesz żeby się zmarnowały-zaszantażowalam go
-Ale jesteś wredna, poczekaj sobie-odpowiedział puszczając mnie.
-Też cię kocham- odparłam kierując się w stronę kuchni.
Usiadłam  na krześle zajadając się zrobionym śniadaniem i czytając gazetę. Nagle do kuchni wszedł mój śpioch siadając obok mnie.
-Mmmm, pyszne warto było-odpowiedzial po chwili z buzią pełną ciasta, na co ja się tylko uśmiechnęłam. Po 20 minutach byliśmy już gotowi. Zmyłam naczynia odstawiając je na swoje miejsce. Zabrałam torebkę i ubrałam swoje koturny.
-Idziesz?-zapytałam nerwowo patrząc na tarczę zegarka. Blondyn szybko zbiegł ze schodów.
-Juz jestem księżniczko!-ucałował mnie w policzek
-Gorzej jak baba
W mgnieniu oka znaleźliśmy się w centrum handlowym, co było dla mnie dziwne bo przeważnie o tym czasie jest mnóstwo korków na drodze.
-Chodź wejdziemy do sklepu z ciuchami!-złapałam go za rękę kierując się w stronę wystawy z kolekcją letnią.Przymierzałam kilka rzeczy, ale ostatecznie wybrałam krótką sukienkę i buty na obcasie, chciałam zrobić dobre wrażenie na rodzinie mojego chłopaka. Zapłaciłam w kasie za zakupy po czym skierowałam się w stronę wyjścia. Na pierwszy rzut oka zauważyłam blondyna który siedział na ławeczce przed sklepem
-Kochanie następnym razem ja z tobą nie wchodzę do tego typu sklepów- zaśmiał się biorąc mnie za rękę-a tak wgl to co kupiłaś-zapytał podglądając co mam w torbie
-Nie powiem, zobaczysz jutro-wystawiałam w jego stronę język
-Dobra, dobra poczekaj sobie!
Chodziliśmy jeszcze chyba ze 4  godziny po wszystkich sklepach z myślą by kupić coś małej ale bezskutecznie.
-Może to?-zapytał blondyn wskazując na kolorowe liczydło
-Puknij się ty w głowę-odpowiedziałam rozglądając się za czymś innym- a jakieś lalki?
-Lepiej nie, ma ich chyba tysiące
Zrezygnowani zaczęliśmy odchodzić ze stoiska, jednak moją uwagę przykuła duża, różowa trampolina ustawiona w rogu sklepu
-a może to?- zapytałam pokazując Niallowi zauważony przedmiot
-Kochanie wiesz że to nie jest zły pomysł, chodź podejdziemy!
-muszę to wypróbować- odparł uszczęśliwiony Niall wchodząc do środka. Na ten widok myślałam, że się posikam ze śmiechu.
-Widać, że z tego prezentu będziesz bardziej ty zadowolony jak twoja kuzynka-zawołałam przez łzy, na co mój blondyn zmierzył mnie tylko wzrokiem. Po długim zastanowieniu postanowiliśmy, że ją kupimy. Zapłaciliśmy przy kasie. Sprzedawczyni słysząc że jest to na prezent zapakowała trampolinę w ładny papier opasając ją kokardką. Bardzo mi się podobała.
-Wreszcie!-zawołał uszczęśliwiony Niall pakując do auta świeżo zakupiony przedmiot.- a teraz zabieram cię do MilkShake city!-zawołał jeszcze bardziej uszczęśliwiony. Przeszliśmy niemalże dwie ulice.
-Jaki chcesz?-odparł gdy przekroczyliśmy próg jego ulubionego miejsca
-waniliowy-odpowiedziałam z uśmiechem
Usiadłam na miejscu obok okna. Nie musiałam długo czekać, po chwili Niall usiadł obok mnie z dwoma kupkami szejku. Zrobiłam pierwszy łyk.
-Mmmm, już wiem dlaczego tak lubisz to miejsce- odparłam po dłuższej chwili na co chłopak się uśmiechnął. Nawet nie wiem kiedy dopiłam całą zawartość mojego napoju. Niall zamówił sobie jeszcze jeden, po czym skierowaliśmy się w stronę wyjścia. Nagle zadzwonił mój telefon, spojrzałam na mojego chłopaka, kiwnął ręką bym odebrała a sam był zmuszony dac kilka autografów fankom.
-Słucham?-zapytałam rozglądając się na boki
-Domi, włącz szybko laptopa i wejdź na obojętnie jaką stronkę-usłyszałam z drugiej strony głos mojej przyjaciółki
-Oki, a co się stało?-zapytałam zdezorientowana
-Sama zobaczysz- odpowiedziała krótko rozłączając się. Dłuższą chwilę stałam w bezruchu, jednak w miarę szybko się ocknęłam biorąc blondyna za rękę. Gdy dojechaliśmy do domu, Niall wyciągał z auta prezent dla kuzynki  na jutro a ja pobiegłam szybko poszukać laptopa. Rzuciłam w kąt buty w biegu zdejmując sweter, który po chwili leżał na łóżku. Chwiejnymi ruchami włączyłam internet, kilka minut przez które się ładował były dla mnie męczarnią. Wreszcie1 Czym prędzej odnalazłam pierwszą lepszą stronę : Moje oczy chłonęły tekst wyświetlany na ekranie:
 " Słynny Niall Horan zajęty?
dziewiętnastoletni chłopak ze słynnego boysbandu widziany był w objęciach tajemniczej dziewczyny. Czyżby to tylko przelotny romans, czy raczej coś poważnego?"


"Fanki na całym świecie ubolewają
Niall Horan ze znanego zespołu One Direction już nie jest singlem?
Z naszych dowodów możemy wywnioskować,że nie. Był widziany w parku wraz z tajemniczą brunetką. trzymali się za ręce i nie kryli czułości do siebie. Próbujemy ustalić kim jest urocza wybranka blondyna. Czyżby strzała amora podbija jego serce?
Na dole zamieszczamy na dowód zdjęcia. !! "

Zjechałam delikatnie kursorem na dolną stronkę. Rzeczywiście zdjęcia były zrobione w parku jak trzymaliśmy się za ręce i przytulaliśmy się. Nie obyło się też z fotek z centrum handlowego i MilkShake City. Do pokoju wszedł Niall.
-Co tam oglądasz?-zapytał zeskakując na kanapę
-Patrz!-odpowiedziałam pokazując mu stronki
Niall zaczął je wszystkie czytać i co chwila się uśmiechał
-Czy to jest takie śmieszne?-zapytałam zakładając ręce na piersi
-Skądże, patrz jak tutaj bosko wyszedłem-wskazał mi na zdjęcie z parku na co ja podniosłam wysoko brew-no dobra nie przejmuj się.
-A co jeśli twoi fani mnie nie zaakceptują?-zapytałam ze łzami w oczach, na co blondyn mocno mnie przytulił
-Nie zaakceptują? no proszę cię! Ciebie? Takiej cudownej, miłej pięknej, mądrej
-Oki, oki-uciszyłam go krótkim pocałunkiem
-Mam pomysł zastanowimy się nad tym po przyjeździe z Irlandii co ty na to?-odpowiedział z usmiechem na ustach
-Oki-odpowiedziałam przecierając oczy z łez.
-No już księżniczko ale masz  nie płakać, bo za 2 godziny wylatujemy !-zawołał całując mnie z całej siły w usta
-Wiesz co?
-Co?
-Kocham cię-odpowiedziałam wtulając się w jego tors. Chciałam jakoś się odstresować, byłam lekko zdenerwowana, bo za 3 godziny miałam poznać rodzinę Nialla.

                                 ******
Nie, nie nie rozdział jest do bani!! Przepraszam Was baaardzo za niego ;/ ;/ nie wyszedł mi ;( Ale obiecuję, że w następnym się postaram :)
Mam do Was pytanko, chcielibyście bym pisała tylko z perspektywy Dominiki czy innych bohaterów także? ;D
Jeszcze raz przepraszam za mój tandetny rozdział ;/ 
Wiem, że on nie jest wart komentowania ale błagam wyrażajcie swoją opinię nawet tą najgorszą ;D dzięki niej wiem że mam dla kogo się pocić przy pisaniu haha ;D
Kocham i pozdrawiam 
Do następnej <33 <33 ;**
http://xthe-same-mistakes.blogspot.com/

wtorek, 1 maja 2012

Rozdział 16

Dni mijały bardzo szybko, do rozpoczęcia studiów zostało zaledwie kilka dni. z każdym dniem moja tęsknota za Niallem wzbierała się coraz bardziej. Wprawdzie mieliśmy kontakt Skyperm , ale to nie jest to samo. Zaczęłam się niepokoić, bo od wczoraj wieczorem nie miałam z nim kontaktu. Postanowiłam, że napisze wiadomość.

Hej
Widać, że zapomniałeś już o mnie :o. Czemu się nie odzywasz?

Odłożyłam telefon na biurko. Długo leżałam na łóżku. Po 20 minutach dostałam zwrotnego esemesa:

Nie mam czasu. Pa :*

Rzuciłabym telefon o ścianę gdyby nie zawołała mnie Ania
-Domi pójdziesz po pieczywo i różne duperele do sklepu, bo się kończy?-zapytała zalewając herbatę
-A wy nie możecie iść?-zapytała wkurzona opierając się o framugę drzwi.
Widać sam wyraz jej twarzy mówił sam za siebie. Ręce założyła na piersi tupiąc tym samym nogą, robiąc twarz ''mordercy''
-Oki, oki pójdę, tylko się ogarnę-widząc co się dzieje wolałam nie ryzykować. Niechętnie udałam się do łazienki, wzięłam prysznic, lekko się podmalowałam robiąc fryzurę, pozostawiając w artystycznym nieładzie. Założyłam na siebie swoje ulubione dresy. Zabrałam pieniądze ze stolika. Usiadłam na schodach zawiązując buty. Popatrzyłam jeszcze raz na Ann, po czym wyszłam z domu. Próbowałam zatrzymać taksówkę, ale nic z tego, przejechała, to samo było z drugą. - Co za pieprzony dzień- pomyślałam czekając na autobus, bo znając moje szczęście taxi bym już nie złapała. Kupiłam bilet siadając w przed ostatnim siedzeniu. Koło mnie usiadł jakiś stary, pijany ''dziadek''. - Jak ja kocham autobusy, już nie mogę się doczekać prawa jazdy.Jedynym szczęściem jakie mnie dziś zdołało dosięgnąć, było to że wysiadałam za jakieś 5 minut. Z autobusy wyleciałam niczym burza. Skręciłam w boczną uliczkę, za rogiem widniał już supermarket. posłusznie zabrałam koszyk, bo nie przewidywałam dużych zakupów. Włożyłam do niego pieczywo, zabrałam jakieś słodycze, masło, wędlinę  i jeszcze kilka potrzebnych rzeczy. Za jakieś 12 minut byłam już przy kasie. Całe ręce miałam obładowane siatkami z zakupów. Usiadłam na kamiennym murku, reklamówki zostawiłam obok siebie. Postanowiłam, że zadzwonię po Olivię, bo ona jako jedyna jak narazie miała prawo jazdy. Wybrałam jej numer, kilka długich sygnałów i nic.  Wreszcie się odezwała:
-Słucham
-Oj jak dobrze, że wielmożna pani wreszcie się odezwała, przyjedziesz po mnie?-wypaliłam z grubej rury mając nadzieję, że się zgodzi
-A gdzie jesteś?
-U kosmetyczki ! Pewnie, że w tym supermarkecie za rogiem-odpowiedziałam lekko wkurzona. Usłyszałam w słuchawce, głos kilku osób, jak Olivia cały czas ich upomina. - kto tam jest?
-Nikt, będę za 5 minut- momentalnie się wyłączyła. Dłuższy czas stałam jak wryta. Było to dla mnie podejrzane, bo przeważnie nawija jeszcze z pół godziny - narka, do zobaczenia, buziaczki i tak w kółko. Wzruszyłam ramionami patrząc na zegarek i licząc minuty do jej przyjazdu. !0, 20 i nic. Wzięłam za telefon wykręcając jej numer. Ale nikt się nie zgłaszał.
Wreszcie ! - krzyknęłam widząc podjerzdżające czarne audi. Blondynka zatrąbiła na mnie machając ręką. Szybko wpakowałam zakupy do auta siadając obok niej i zapinając pasy.
-Dłużej się nie dało? Ty chyba jechałaś z Newcastle !
-Ciesz się, że wogóle przyjechałam- prychnęła z uśmieszkiem- a tak wgl to czemuż to jesteś w tak złym humorku?-zapytała patrząc się na drogę.
Nic jej nie odpowiedziałam, tylko milczałam. Jednak dziewczyna nie dawała za wygraną. Wreszcie jej uległam.
-Niall się nie odzywa, nie wiem o co mu chodzi- odpowiedziałam bawiąc się taśmą od pasów
Ku mojemu zdziwieniu Olivia zaczęła się chichrać podgłaśniając tym samym regulator na full. Podjechałyśmy pod akademik. Blondynka zaparkowała auto i już po chwili udałyśmy się do mieszkania. W progu dało się słyszeć czyjeś śmiechy. Zostawiłam siatki w kuchni i kątem oka dostrzegłam Harrego siedzącego na pufie. Wparowałam do pokoju tuląc zdezorientowanego Hazzę. Usłyszałam jak ktoś głośni kaszle, odwróciłam głowę. Był to Niall
-Niall- krzyknęłam rzucając się na blondyna
-Tee, może nie przy ludziach!-krzyknął Zayn widząc jak tarzamy się po łóżku. Uśmiechnęliśmy się tylko.
-Kochanie patrz jaki zazdrośnik-powiedział blondyn wskazując na Zayn
-Pfff
Rzmawialismy jeszcze chwilę, śmialiśmy się. Razem z Olivią zrobiłam kanapki i nalałam do szklanek zakupionych napojów. Wszyscy się zajadali.
-robisz cudowne kanapki- wyszeptał mi do ucha Niall, na co ja się zarumieniłam. Cała moja złość zniknęła.
-Niall dobrze, że wreszcie przyjechaliście, bo dziś ta twoja by nas zjadła ze wściekłości-krzyknęła Ania, na co ja pokazałam tylko środkowego palca - o widzisz ! - dodała
-Na ile przyjechaliście, nawet nie mów że na jeden dzień- odłożyłam kanapkę wpatrując się w blondyna
-Domi, bardzo cie przepraszam, ale niestety...- nie pozwoliłam mu dokończyć
-Aha super
-Ale niestety zostajemy w Londynie NA ZAWSZE!! - dokończył Hazza bijąc brawo i goniąc po całym pokoju
-Jak to?-zdołałam wydukać
-Tak to, kupiliśmy mieszkanie w Londynie, bo Paul stwierdził, ze tak będzie dl nas lepiej w razie jakichkolwiek wywiadów, koncertów. Nie musimy dojeżdżać z drugiego końca.
-To czemu nam nie powiedzieliście?-zapytałam cała w skowronkach
-Hmm, to znaczy...
-Aha czyli wy wszyscy wiedzieliście?-odparłam zakładając ręce na piersi.
-Tak- odpowiedziała Ann spuszczając głowę
-To po to było to całe zamieszanie z Danielle jak wyjeżdżaliśmy- zakomunikowałam wstając- a Ty Aniu, przez ciebie musiałam siedzieć koło jakiegoś pijanego dziadka w busie i tułać się po Londynie cała obładowana. Ahh ty - podeszłam do niej udając że zaraz ją uduszę
-Nie proszę!-zawołała- ja też cię kocham- rzuciła się na szyje aby uniknąć wyroku. Niall zaalarmował śmiejąc się.
-Chodź, pójdziemy się przejść-wziął mnie za rękę
-Czekaj tylko się przebiorę- odpowiedziałam - a ty ! Rozliczymy się jak przyjdę- zawołałam z uśmiechem w stronę brunetki. Szybko otworzyłam szafę i wyjęłam rurki, do tego z lekka prześwitująca miętową koszulę i buty na koturnie.
-To jak idziemy?-zapytałam ubierając okulary przeciw słoneczne
-Ale wyglądasz ślicznie- zakomplementował mój ideał biorąc mnie za rękę.
Po chwili znaleźliśmy się na ulicy zmierzając w stronę parku. Co chwila spoglądałam na Nialla, z jego twarzy ani na chwilę nie schodził uśmiech
-A tobie co tak wesoło?-przerwałam chwilę ciszy.
-Cieszę się że jesteś obok-odpowiedział całując mnie w policzek
-Wiesz jak się czułam jak przeczytałam twojego esemesa?- przystanęłam wpatrując się w jego niebieskie oczy
-wiem, ale chciałem ci zrobić niespodziankę!-odparł przysuwając mnie do siebie.
-wybaczam !! Nigdy więcej rozstań !- zawołałam
-Nigdy więcej. Aha Domi i mam prośbę, a raczej pytanie - powiedział ujmując moja rękę zagłębiając się w zieleń parku
-Oj już się boję
-a więc, pojutrze moja kuzynka Laois ma urodziny, a dokładnie kończy 10 lat, pojedziesz ze mną do Irlandii?-zapytał ściskając moją rękę. Długo ociągałam się z odpowiedzią, nie wiedziałam czy to dobry pomysł, jednak długich namowach i płaczu zgodziłam się
-Kocham cie-zawołał całując mnie w usta.
Szliśmy w milczeniu przytuleni do siebie. Park był cudowny, wokoło zieleń, śpiew ptaków i cudowny zapach koszonej trawy, uwielbiałam to.
-Co będzie jeśli swiat się o nas dowie? Bo w końcu na pewno się to rozniesie?-zapytałam burząc harmonię ciszy
-Domi, nie bój się tego, jestem pewnien, że wszyscy cię pokochają- blondyn przystanął gładząc moją twarz dłonią. Uśmiechnęłam się.
-To jak, chcesz zobaczyć nasz nowy dom?-zapytał
-No pewnie-krzyknęłam
Szliśmy jakieś 30 minut. Po chwili stanęłam przed ogromnym domem, obok którego był basen. Najbardziej spodobał mi się ogród pełen róż. Dom miał trzy piętra, każde miało swój balkon. Godny uwagi był też ogromny taras, na którym były ławeczki i krzesła.
-Tu jest cudownie-zdążyłam wydukać.
Weszliśmy do środka. Kuchnia była ogromna. W porównaniu z naszą skromniutką to Pałac Kultury. w salonie znajdował się wielki telewizor (dla ułatwienia zdjęcia dodam na samym dole ) 
-Pokaże ci mój pokój-zawołał Niall biorąc mnie za rękę. Udaliśmy się po schodach na górę. stanęliśmy nad fioletowymi drzwiami, blondyn otworzył je na ościerz.
-Tadamm!!-Zawołał
-Wow, ale masz piękny pokoik- zawołałam wpatrując się w wielkie łóżko na środku pokoju na którym było ogromne okno zasłonięte fioletowymi zasłonami. W rogu stało biurko z lampką. A ponadto czarne regały. Jedna ściana była całkowicie zamalowana czarną farbą na której widniały przeróżne kształty, natomiast reszta ścian była w jednolitym jasko fioletowym odcieniu. dla rozjaśnienia pomieszczenia sufit był biały.
Niall powalił mnie na łóżko dłuższa chwilę leżeliśmy wtuleni rozmawiając o wszystkim. Zrobiła się już późno, więc musiałam się zbierać.
-Zostaniesz na n..- jednak urwał dodając szybko- widzimy się jutro?
-Tak, Niall zostanę na noc tylko zadzwonię do dziewczyn-odpowiedziałam wstając i sięgając po telefon. Popatrzyłam przelotnie na blondasa, był szczęśliwy
- Kocham cię- odpowiedział całując mnie w usta.


******
Mam cały tydzień wolnego, więc nie sądziłam że tak szybko będę dodawać jeden po drugim :) ;D Ale to dzięki Wam bo mnie mobilizujecie ;D ;** <3
Jak Wam się podoba? ;D Jak chcieliście tak zrobiłam, połączyłam znów naszych zakochańców. :)
Jak obiecałam dodaję zdjęcia kuchnia:
i salon:

I jak się podoba? :)                                                                                                        Pozdrawiam Was i do następnej :) Postaram niedługo napisać na tego drugiego bloga :) Rozdział jest w trakcie realizacji :D ;**