środa, 7 marca 2012

Prolog..

Moje życie nigdy nie należało do najprostszych, chociaż nigdy nie lubiłam o nim nikomu mówić, Ann jedna na świecie wie co tak naprawdę przeszłam i ona tylko mnie rozumie, traktuję ją jak siostrę, wiem, że mogę na nią liczyć w każdym miejscu i o każdym czasie..

Moja mama ciągle gdzieś wyjeżdżała, praktycznie całymi dniami nie było jej w domu, nie mogłam się jej zwierzać jak córka matce, cały czas zwalała wszystko na pracę i brak wolnego czasu.

Zeszłam do kuchni, by coś przekąsić i napić się herbaty. Mama już siedziała za stołem a w jasnoniebieskim korytarzu kątem oka zauważyłam calą stertę walizek.

-A Ty gdzie sie wybierasz znów mnie zostawiasz, tym razem na ile?-zapytałam z smutną minką

-kochanie wiesz, że mam taką pracę wyjeżdżam nie wiem ile będę, rozumiesz mnie chyba,bardzo Cię kocham, ale za coś chyba musimy żyć, obiecuję Ci że jak wrócę wszystko naprawimy.Pięniądze zostawiłam Ci w szafce,a ja juz muszę biec, bo spóźnie się na pociąg

Po czym wstała i pocałowała mnie w policzek i udała sie do wyjścia.

Po 15 minutach siedziałam sama przed telewizorem bez sensu gapiąc się w telewizor, postanowiłam że pójdę na spacer, założyłam wygodny dress, trampki. Zaraz po wyjściu na podwórze ubrałam słuchawki na uszy a tym samym dając się ponieść rytmom wydobywającym się z małego urządzenia. Pomyślałam, że i tak nie mam co robić więc odwiedzę Anię, odrazu znalazłam się pod jej domem. Grzecznie zapukałam, w drzwiach stanęła Ann. Widząc moją zkwaszoną minę zapytała a właściwie oznajmiła:- i co znów wyjechała?

Pokiwałam tylko znacząco głową, ona odrazu mnie przytuliła po czym zaprosiła do środka.

-Mam do Ciebie pytanie, nie chcę dziś sama siedzieć w domu, będziesz dziś u mnie spać?- zapytałam pełna nadziei, że się zgodzi

-Oki tylko pójdę zapytac rodziców- Oznajmiła szatynka, po czym znikła za fioletową framugą drzwi.

Przyglądałam się bardzo ładnej tapecie na jej ścianie pokoju, była kolorowa, widniały na niej przeróżnie kwiaty, kółka, kształty. Moje rozmyślania przerwała dziewczyna wchodząc nie wiadomo kiedy do pokoju z wielkim bananem na buzi

-to co laska idziemy ?

Nie odpowiedziałam jej tylko rzuciłam się na szyję i ją uściskałam. Spakowała kilka swoich rzeczy do torby, a nastepnie wyszłyśmy z domu.

-Zapowiada się miły i piękny wieczór- oznajmiła śmiejąc się do mnie brązowymi oczami..

______

I jak podoba Wam się prolog? Jakbyście chcieli cokolwiek w nim zmienić śmiało piszcie, to jest dla mnie bardzo ważne, ponieważ dopiero zaczynam :) 1 rozdział postaram sie napisac w niedługim czasie. Prosze komentujcie :**

2 komentarze:

  1. To dobrze, że przerzuciłaś się
    na blogspot. : ) Zrobię ci reklamę w najnowszej notce i może ktoś zaglądnie. :D Czekam na pojawienie się kogoś z 1D <3

    OdpowiedzUsuń