czwartek, 15 marca 2012

Rozdział 5

Spałam w najlepsze, nagle poczułam jak cos zimnego ścieka mi po twarzy. Odrazu się przebudziłam była to Ann z Luisem, wylali na mnie zimna wodę. Byłam strasznie zła.
-Czy Wy już do końca ogłupieliście, tak chcecie się bawić, oki- odpowiedziałam z dość groźną miną.
-Nic nam nie zrobisz- odpowiedziała z cwaniacką  miną Ann.
-a to się okaże- powiedziałam sama do siebie, by nikt tego nie usłyszał. Zabrałam swoje kosmetyki i udałam się do łazienki, załatwiłam wszystkie swoje potrzeby, ubrałam spodnie i bluzkę z marynarką. Byłam gotowa. Gdy zeszłam do kuchni okazało się, że Liam zrobił dla wszystkich jedzenie, wprawdzie była to przesolona jajecznica, ale liczy się gest. Nie mogłam jej zjeść, do zaledwie dwóch łyżek wypiłam całą szklankę mleka.
-I jak smakuje Wam?- zapytał z uśmiechem Liam
-wiecie, co strasznie ładna jest dziś pogoda, ale wczoraj była lepsza- z wyczuciem zmieniłam temat, wszystko byłoby dobrze gdyby Niall nie zaczął się śmiać.
-Ahh typowy blondyn- rzuciłam mu spojrzenie typu, zamknij się.
Wszyscy momentalnie zaczęli się śmiać, nawet Nialla to nie ugryzło, a wręcz przeciwnie niemalże leżał na ziemii ze śmiechu. Liam chyba wyczuł o co chodzi, ale na moje szczęście dobrze znosił krytykę. Po pół godzinnym ''śniadaniu'' udałam się do pokoju, by wziąść swoją walizkę.-Harry, chodź tutaj-wskazałam cicho palcem na bruneta- pomógłbyś mi w czymś?- zapytałam a brunet pokiwał twierdząco głową.
-To co idziemy? - zapytał Luise
-Tak, tak to Wy już idźcie, a ja skoczę tylko po coś do pokoju i zaraz będę- uśmiechnęłam się cwaniacko. Za chwilę dało się słyszeć głośne skrzypnięcie nienaoliwionych drzwi.
-Co ty właściwie chcesz zrobić?- zapytał Harry
-A zobaczysz- odpowiedziałam tajemniczo. Udałam się od razu do łazienki wziełam duże, czerwone wiadro, po czym napełniłam je po same brzegi zimną wodą.
-Pomóż mi to wziąść- wskazałam na pojemnik z wodą- a potem chodź na balkon z tyłu, gdzie będziemy wsiadać do autokaru.
Harry zrozumiał już chyba o co chodzi, uśmiechnał się przelotnie. Po chwili byliśmy już na balkonie.
-Powiedz mi jak pójdzie Ann i Luise- Loczek pokręcił tylko głową na znak że się zgadza. Nie czekaliśmy długo, po chwili wyłoniło się 5 sylwetek
-Ejj, Niall, Zayn i Liam przesuńcie się- krzyknęłam w ich stronę, nie chciałam by niewinni cierpieli.
Zdezorientowani chłopcy postanowili, że zrobią o co proszę. gdy centralnie ''pod nami'' była moja przyjaciółka i Luise ''luchnęłam'' z pomocą Harrego zimną wodę wprost na nich.
-Śmigus dyngus- zdążyłam tylko zawołać.
Widząc ich wszyscy zaczęliśmy się śmiać, wyglądali jak mokre kury, nie wiem ale chyba suchej nitki to na nich nie było.
-Mowiłam, teraz jest 1;1- odpowiedziałam posyłając buziaka.
-O ty nie żyjesz, zobacz jak wyglądamy !- krzyknęła Ann- a ty Styles nie żyjesz- wskazała ręką na Harrego
Luise widać z zaskoczenia nie mógł nic powiedzieć.
Musze przyznać, że bałam się trochę zejść na dół, ale naszczęście pokonałam mój strach i po chwili siedzieliśmy w autobusie. Z samego tyłu Ania zajęła miejsce koło Zayna Liama i Luise, a ja z Niallem i Harrym siedzieliśmy przed nimi. Całą drogę śmialiśmy się i rozmawialiśmy. Niall pokazywał mi różne filmiki z ich udziałem. Nagle coś ich natchnelo i zaczeli śpiewać More than this.Bardzo mi się to podobało, a ich  solówki były naprawdę niesamowite.
-Może spróbujesz?- wyszczerzył się Niall palcem wskazując na tekst piosenki
-O nie, wybaczcie ale nie jestem godna- zaśmiałam się.
Nawet nie wiem, kiedy byliśmy już na miejscu, w tym samym skąd wyjechaliśmy. Chłopcy pomogli nam wyciągnąć z bagażnika nasze walizki.
-Oki, to my się już będziemy zbierać- byłam zdziowiona ale powiedziała to dokładnie Ania.
-a więc mamy tylko nadzieję,  że się jeszcze zobaczymy- mrugnął Zayn
-Haha, to sie okaże- odpowiedziałam z uśmiechem
chłopcy podeszli i przytulili nas ramieniem. Szliśmy w stronę ulicy, aby złapać taksówkę. Nagle Ktoś do nas podbiegł, był to Niall.
-Zostawiłaś w autobusie- odpowiedział podając mi moją komórkę
-Ojej bardzo ci dziękuję.
Po chwili, poczułam jego usta na moim policzku,wyszeptał- dzięki za ostrzeżenie z wodą- nie zdążyłam nic powiedzieć, rzuciłam krótkie cześć, po czym szybko udałam się z Ann po ''nasz pojazd''. Dziewczyna nic nie powiedziała, tylko wpatrywała się w moją stronę. Nagle ni z tego, ni z owego wybuchła głośnym śmiechem
-A co panią tak śmieszy?- zapytałam patrząc na nadjeżdżające auto, tym samym machając ręką aby się zatrzymało.
-A no nic, ale myślę, że pasowalibyście do siebie idealnie, jak dwie krople wody, tylko różnicie się jedną znaczną cechą....
-Haha chyba tym, że mam chłopaka i jestem zwykłą, przeciętną dziewczyną, na którą wątpię czy spojrzałby taki chłopak
-Ale jesteś głupia, nie chodzi mi o to, a raczej to , że ty nie jesz tyle co on- zaśmiała mi się.
Nie mogłam się powstrzymać, sam uśmiech aż prosił sie by wejść na moje usta. Jednak mimo tego czułam się źle, pomimo tego że nic nie zrobiłam, miałam wrażenie, że ten zwykły nawet całus ''po koleżeńsku'' w policzek nie powinien mieć miejsca. Czułam, że zachowują się nielojalnie wobec Kamila ale i wobec siebie. Nie powiedziałam o tym Ani, bo miałam na uwadze jej zdanie, które rzadko kiedy, jeśli chodzi o Kamila było pozytywne. Moje rozmyślania przerwał głos kierowcy "jesteśmy !". grzecznie podziękowałam i udałam się z Ann w stronę domu. W mieszkaniu nic się nie zmieniło, wszystko było na swoim miejscu. Szybko zdjęłam ciuchy i weszłam pod prysznic.-wreszcie własna łazienka- pomyślałam. Ubrałam się w ulubione dresy i zeszłam do salonu. Przyjaciółka już tam siedziała. Nagle poczułam dźwięk komórki, na wyświetlaczu pisało Kamil dzwoni. - Nie odbieraj- dało się słyszeć krzyk Ann z kuchni- on cię miał w dupie przez te wszystkie dni, więc odwdzięcz się tym samym
-wiesz dobrze, że nie mogę, a jeśli jest to coś ważnego?
Postanowiłam wbrew Ann odebrać.
K: Hej kochanie, mam dla ciebie dobra wiadomość !
D; Cześć, dlaczego nie odbierałeś ani nie odpisywałeś na moje esemesy?
K; przepraszam, ale nie miałem zasięgu, jutro wracam, więc bedziemy mieć dużo czasu, może pójdziemy się gdzies jutro zabawić?
D; pogadamy jutro. Pa
Po czym rozłączyłam się, miałam żal do niego, że przez te wszystkie dni mnie ot tak po prostu olał. Ahh zobaczymy jutro jak przyjedzie.- pomyślałam
Razem z Anią oglądaliśmy jakiś program w telewizji zagryzając to popcornem. Nagle poczułam dźwięk esemesu.
-czy on nigdy ci nie da spokoju, nie teraz jesteśmy same i mamy czas dla siebie, zero chłopaków.-zaprotestowała Ann zabierając tym samym telefon.
-aż no wyluzuj, obiecuję, że zero telefonów, ale esemesa odbiorę, może to coś ważnego.- odpowiedziłam wyrywając z jej rąk moje małe urządzenie.
Widząc wiadomość na wyświetlaczu telefonu, pomyślałam z uśmichem, że może mój chłopak przejał się tym, że się nagle rozłączyłam i postanowił to sprawdzić. Jednak uśmiech już po chwili zbladł. Ów wiadomość była od nieznanego numeru:
" Hej
Pamiętacie nas jeszcze? Mam pytanie dałybyście się namówić na spotkanie? Chłopaki się za Wami stęsknili, a szczególnie... a za dużo mówię po prostu umówicie się z nami np. do kina?
                                                                                  Harry "
Ann myślała, że to Kamil, siedziała z zkwaszoną miną.
-Hmm na pewno nie chcesz wiedzieć od kogo ten sms, no trudno kino musi poczekać- westchnęłam
-A od kogo ?-zapytała z wyraźnym zaciekawieniem
-A nikt ważny taki jeden chłopak- odpowiedziałam kładąc telefon spowrotem na blat stołu.Brunetka zerwała się z siedzenia jak opażona. O mały włos a zwaliła by stół, czym prędzej zabrała telefon, wystukała na skrzynkę odbiorczą i po chwili z jej niezadowolonej miny dało się zauważyć ogromnego banana. Zaczęła coś pisać.
-Co tam piszesz?
-A odpisałam że się zgadzamy i żeby czekali w kinie tutaj za rogiem.
Po chwili, już dało się słyszęć dźwięk esemesa, a brzmiał on:
"O super, to w takim razie o 19 :00 będziemy tam czekać, do zobaczenia ! "
Ann zaczęła gonić po całym domu jak oszalała, krzyczała, nawet wyleciała na podwórko, ale zmierzyła ją wzrokiem nasza siąsiadka, która nie należała do dusz towarzystwa, ani też nie uchodziła za osobę miłą i sympatyczną.Myślę, że ona była powodem, dla którego dziewczyna wróciła spowrotem do mieszkania.
Następnie zrobiłyśmy obiad, a mianowicie pierogi leniwe, bardzo je uwielbiałyśmy. Potem dostały już tylko 2 godziny do umówionego spotkania. Brunetka jak zawsze pierwsza zajęła łazienkę, potem ja. Wyprostowałam sobie włosy, jak i Ann, gdyz ona nie lubiała tego robić. Pomalowałyśmy się i poszłyśmy buszować do szafy.
-Hmm co myślisz ta , czy ta?- zapytała wskazując palcem na bandażową spódniczkę z kolorową koszulą lub lekką letnią sukienkę
-Wiesz co ja myślę, że spódniczka jest mega seksowana- uśmiechnęłam się
-A ty co ubierasz?
-A chyba dres- zażartowałam wyciągając ze szafy moje spodnie
-No chyba se żartujesz- odpowiedziała Ann wyrywając mi je z  dłoni i ciskając głęboko w szafę, -masz ubrać to- pokazała mi prawie nowo kupioną sukienkę w malutkie kwiatki z gumką w talii i delikatną koronką u dołu.
-eee ona jest prawie nowa szkoda mi ją teraz ubierać
-Ale nie ma dyskusji ubierasz ją albo pójdziesz w nagu, Niall będzie oszołomiony- zaszantażowała mnie zamykając szafę
-Daj spokój, coś się go tak uczepiła, wiesz dobrze, że to nierealne, mam Kamila !
-Nigdy nie mów nigdy, to po pierwsze, a po drugie widzę jak na niego patrzysz!
-Haha śmieszna jesteś, zdaje ci się ! - zawołałam, Choć wiedziałam, że ona ma rację, nie wiem co miał takiego w sobie, ale dobrze czułam się w jego towarzystwie i chciałam też z nim rozmawiać. Jednak traktowałam go jak dobrego kolegę.
Ostatecznie jej uległam, już po chwili byłam gotowa. Zeszłam do kuchni, zrobiłam sobie herbatę, zapakowałam do torebki wszystkie niezbędne rzeczy. Za chwilę dało się słyszeć doniosly śmiech Ani. Była już w korytarzu patrząc na mnie miną pytajnika:
-Nie wyglądam jak down?
-Nie no, cośty, wyglądasz ślicznie- odpowiedziałam robiąc ostatni łyk herbaty i kładąc ją do mycia.- zakładaj buty i wychodzimy !
Byłyśmy na dworze, pomimo tego, że już wieczór nadchodził i ostatnie płomyki słońca, przedzierały się gdzie niegdzie było naprawdę ciepło. -Oho, pierwsza gwiazdka, pomyśl życzenie- zawołała przyjaciółka
-Nie muszę mam wszystko- odpowiedziałam tuląc Ann. Szłyśmy całą drogę rozmawiając, widziałam po jej oczach, że była strasznie podekscytowana. Po 10 minutach byłyśmy już na miejscu. Popatrzyłam na zegarek, dochodziła 19:15. - Oho, niezłe spóźnienie, nie zdziwie się jak pójdą sami- powiedziałam
-Nie pójdą ,zobaczysz poczekają- odpowiedziała Ann z wielką nadzieją w głosie. Niepwnym krokiem weszłyśmy do wielkiego holu w kinie.Rozglądałyśmy się- wrazie czego pójdziemy same na jakiś seans- pomyslałam.
Zauważyłam chłopaków siedzieli, na fotelach naprzeciwko kasy, zobaczyli nas. Podeszłyśmy do nich.
-Wyglądacie...- a na jaki film idziemy- zaczerwienił się Niall.
Poczułam tylko jak Ann szturcha mnie za rękę. Zignorowałam, bo wiedziałam co jej chodzi po głowie.
-Już myślałem że się rozmyślisz i nie przyjdziesz- nagle odezwał się głos Nialla
-Eee, czemu miałyśmy nie przyjść- uśmiechnęłam się- a gdzie Liam i Luise?
-Poszli gdzieś z Danielle i Eleonor- odpowiedział  Zayn
Wzruszyłam tylko ramionami i zapytałam na jaki film idziemy?, ale nie wiem jak Wy ale jakoś nie mam ochoty na komedie romantyczną
-Ja też nie wolę horrory-uśmiechnął się Niall
-Serio? ja je uwielbiam, najbardziej to chyba części piły- zrobiłam wielkie oczy na blondyna
-Żartujesz sobie, to jest mój ulubiony sezon- aż wykrzyczał to podekscytowany Niall
Rozmowa zaczęła się rozkręcać. Okazało się, że lubi prawie wszystkie te same filmy co ja. Zauwazyłam kontem oka Ann, która gada z chłopakami i pokazuje coś  w naszym kierunku, postanowiłam to zignorować.
-Jabym proponowała Piątek 13 a Wy?-zapytałam
-Ja też- odpowiedział blondyn, który stał już w kolejce po bilety
-No dobra ale następnym razem jak pójdziemy to my wybieramy film- odpowiedział pod nosem Harry
-Niall piątka- zawołałam do blądyna, po czym przybiliśmy sobie piątaka.
Seans miał się zacząć za 15 minut.
-Idziemy coś do picia i po popcorn-oznajmiła Ann
Po chwili staliśmy już w kolejce, kupiłam mały popcorn i średnią Colę. Otwarłam portfel by zapłacić, zauważyłam, że Niall dziwnie się mu przygląda
-Coś się stało- zapytałam uśmiechając się
-Nie nic, a mogę Ci zadać pytanie?
-No pewnie
-kto jest na tym zdjęciu- wskazał na Kamila, zawsze nosiłam jego, Ann i Alicji zdjęcie w portfelu, lubiłam na nie patrzeć ilekroć otwierałam portfel
-A to jest Ania, ta tutaj to jest moja druga przyjaciółka Ala, której niestety nie ma bo gdzieś pojechała, a ten tutaj to mój chłopak Kamil, którego też nie ma bo wyjechał nad morze.- odpowiedziałam pilnie go obserwując
-A no tak mogłem się spodziewać...- odpowiedział przez nos
-Co mówiłeś
-A nie nic, idziemy- rzekł speszony
Już po chwili byliśmy na dużej sali. Zajęliśmy miejsca na samój górze. Usiedliśmy Harry, ja, Niall, Ania i Zayn. Gdy weszliśmy już na salę właśnie szły reklamy. Po chwili rozpoczął się film. Był dość mocny, choć musze przyznać, że widziałam gorsze. Poczułam, że w pewnym momencie ściskam czyjąś dłoń, spostrzełam, że napewno nie swoją była ona blondyna.Szybko ją zabrałam.
-Przepraszam- wyszeptałam mu do ucha
-Ale nie masz za co przepraszać nic się nie stało- odpowiedział.
Poczułam dziwne ciepło, które oblewa całe moje ciało. Po pół godzinie seans się już skończył.Wyszliśmy z sali i kierowaliśmy się do wyjścia. Pomimo tego, że oglądany przez nas film był horrorem cały czas się śmialiśmy. Chłopaki odprowadzili nas pod same drzwi. Pożegnaliśmy się z nimi, po czym weszłyśmy do mieszkania. Padłam na kanapę wykończona.
-Domi, ale wy wyglądacie ładnie- nagle niespodziewanie wydukała Ann
-Aniu prosze cię daj już spokój
-Nie no przepraszam, rozmawiałam z chłopakami jak staliście z boku i rozmawialiście... a nieważne-odpowiedziała tajemniczo
-No mów jak zaczęłaś to skończ
-A to i tak nie ma sensu, kiedyś ci powiem. Ale wiesz co, strasznie fajny jest ten Zayn, co nie?
-Haha widzę, że ktoś tu się zauroczył- zaczęłam się śmiać
-Nie prawda, tak tylko mówię. a poza tym musisz coś wiedzieć umówiłam się z nim na jutro, zaprosił mnie na taką imprezę co organizują u znajomych
-No to cudownie-uśmiechnęłam się
-Też się strasznie cieszę !!
-Pytał, czy ty byś nie przyszła, Harry też strasznie nalegał
-A sama nie wiem zobaczymy co Kamil wymyśli, bo jutro przyjeżdża, Ala chya zresztą też z tego co mówił.
-E no to świetnie-odpowiedziała z grymasem na buzi Ania
*************************************************************
I jak? 
Wreszcie go napisałam, za wszystkie błędy przepraszam i prosze komentujcie !! ;D ;D

2 komentarze: